Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 stycznia 2014

Takie cudo... to tylko raz na jakiś czas ;)

           Uff nareszcie w domu, po nocy. A nawet po dwóch nocach z rzędu i to w dodatku weekendowych :)
          Pierwsza (jak można było przewidzieć) - mnóstwo imprezowiczów, będących przed, w trakcie i po imprezie. Kategoria pierwsza "przed" - nie sprawia problemu. Kategorie "w trakcie" i "po"... no cóż... Jak to w takich sytuacjach bywa - społeczeństwo staje się niestabilne, chwiejne (jakoś zawsze tak jest, że wtedy mocniej wiatr powiewa ;) i.... wygłodniałe. Nie było łatwo. Pewnie często na stacjach benzynowych widujecie paróweczki rozkosznie toczące się, wytapiające tłuszczyk i ... czekające na Twoje zęby ;) Taki właśnie grill, obracający te pyszności, co chwila był opróżniany dzięki naszym głooooooodnym rozchwianym klientom. Pierwsza pracowita noc mijała głownie na... produkcji jedzonka :)
          Druga noc w pracy, (kiedy to pogoda nie sprzyja błąkającym się duszom po mieście), zapowiadała się dłuuuuuuga, ale łatwa i przyjemna. Znowu, jak to bywa na stacji, pomyliłem się. Naród pchał się drzwiami i oknami, istne oblężenie. Tradycyjnie (jak to w weekendową noc bywa) większość klientów posiadała niemałe problemy z równowagą. Co drugi miał problem z wprowadzeniem PINu do karty. Bywa tak często, że w takie noce promile biorą górę nad naszymi zdolnościami pamięciowymi :) Okazywało się, że trzeba było odejść z kwitkiem.... Na szczęście (tym razem) klienci z promilami byli nieawanturujący się ;) 
          Wspomnę tu o jednym kliencie. Niby nic, a jednak niezwykłe.... Pan, ubrany skromnie, bez zbędnego szału i ozdób. Podchodzi do kasy....i tu zaskoczenie. Nie rzuca haseł typu: "tak", "nie", "co?", "z dwójki tankowałem", "nooo" i inne zwroty... Tylko...zaczyna.... MÓWIĆ :) I to jak?!  Piękną, pełnozdaniową polszczyzną... coś niesamowitego. Mało tego!!! Używał tak niespotykanych zwrotów, jak: "Proszę bardzo", "Dziękuję bardzo" a nawet.... "Dzień dobry" i "Do widzenia" Pełen komplet grzecznościowy!!! :) :) :) 
          Przyzwyczajony do stacyjnego slangu, aż sam nie wiedziałem jak mam zareagować, co odpowiedzieć. Byłem pod wrażeniem. To było coś wspaniałego - móc usłyszeć pełną kulturę wypowiedzi... Szkoda tylko, że na całą noc przypadło tylko... jedno takie cudo ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz